Pyleniec pospolity (Barteroa incana)
Znany także pod nazwą pyleniec szary lub szarot psia, to powszechnie spotykany w Polsce chwast.
Występuje zwykle na terenach nizinnych i jest dobrze zaadaptowany do lokalnych warunków klimatycznych. Nie straszna mu ani mroźna zima, ani upalne lato. Należy on do rodziny roślin kapustowatych. Ta niepozorna roślinka, o małych, białych kwiatuszkach może okazać się jednak śmiertelnym zagrożeniem dla koni!
Badania, które przeprowadzano do tej pory (głównie w USA), wskazują jednak, że konie są gatunkiem wrażliwym na działanie toksyn zawartych w tej roślinie. Naukowcy przypuszczają także, że około 50% koni wykazuje na nie podwyższoną wrażliwość. Nie odnotowano dotąd przypadków zatrucia u przeżuwaczy (bydła, owiec i kóz).
Dlaczego temat pyleńca poruszamy akurat teraz?
Ponieważ pyleniec bardzo lubi obecną upalną i suchą pogodę!
Od wiosny do późnej jesieni możemy spotkać go w przydrożnych rowach, na poboczach, łąkach, pastwiskach i nieużytkach. Rośnie nawet na mocno piaszczystej lub częściowo skalistej glebie. Niestety znany jest także powszechnie jako chwast występujący na łąkach koszonych na siano! Szczególnie duże ilości pyleńca pojawiają się na pastwiskach i łąkach w latach bardzo suchych oraz na ubogo porośniętej glebie przemrożonej w czasie zimy. Pyleniec rozprzestrzenia się szybko i jest bardzo odporny! W ciągu jednego sezonu pojedyncza roślina jest w stanie wytworzyć nawet 2500 nasion!
Trujące właściwości
Niestety pyleniec wykazuje trujące właściwości nie tylko jako świeża roślina, która może zostać zjedzona na pastwisku lub podczas podawania zielonki, ale także w postaci wysuszonej, czyli jako potencjalny składnik siana. Dodatkową trudność stanowi fakt, że po wysuszeniu pyleniec może do złudzenia przypominać siano z lucerny.
W USA, w kilku stanach, takich jak np. Montana, pyleniec uznano za tzw. „szkodliwy chwast”, czyli taki, który może powodować straty w żywym inwentarzu, podczas zbioru roślin, a także wśród dzikich zwierząt.
Zatrucia?
Naukowcom nie udało się do tej pory ustalić jaką ilość świeżego pyleńca można uznać za toksyczną dla koni. Przypuszczają oni jednak, że dla większości z nich pyleniec w świeżej postaci nie jest rośliną smakowitą, co może do pewnego stopnia ograniczać ryzyko spożycia go w dużych ilościach.
W przypadku postaci wysuszonej większość toksykologów uważa, że aby uznać siano za potencjalnie trujące musi ono zawierać co najmniej 30% pyleńca pospolitego i być przechowywane krócej niż 9 miesięcy po sianokosach. Trzydzieści procent to sporo, jednak być może wystarczy wyobrazić sobie na łące pojedynczą większą grupę pyleńców, która po skoszeniu może trafić do jednej, niedużej kostki siana?
Podczas badań stwierdzono także, że prawdopodobnie nie wszystkie konie są w równym stopniu wrażliwe na działanie toksyn, ponieważ spośród koni skarmionych zanieczyszczonym pyleńcami sianem jedynie u połowy rozwinęły się objawy świadczące o zatruciu. W trakcie badań nie odnotowano żadnego związku między rasą, płcią, czy sposobem użytkowania koni, a obecnością lub brakiem objawów.
Zatrucia pyleńcem nie są może bardzo częste, ale co roku odnotowywane są nowe przypadki. Co roku przynosi on także kilka ofiar śmiertelnych, dlatego nie wolno lekceważyć go jako potencjalnego zagrożenia!
Objawy?
Objawy pojawiają się zazwyczaj od 12 do 24 godzin po spożyciu przez konia siana zanieczyszczonego chwastem w ilości wystarczającej do wywołania zatrucia.
Wśród objawów najczęściej obserwowano wyraźne posmutnienie (apatię) obrzęki kończyn oraz podwyższoną temperaturę ciała (w wielu przypadkach sięgającą 40 stopni). Obrzęki kończyn były wyraźne szczególnie poniżej stawu nadgarstkowego oraz skokowego i często przyjmowały postać obrzęku ciastowatego, czyli odkształcającego się pod wpływem ucisku palców. Niekiedy tym objawom towarzyszyła dodatkowo biegunka, ale zazwyczaj była łagodna i krótkotrwała. W niektórych przypadkach opisywano także wyraźną sztywność stawów i niechęć do ruchu.
Wspomniane przypadki zatruć śmiertelnych są zwykle związane ze spożyciem przez konie siana o bardzo wysokiej zawartości toksycznego chwastu – 30-70%.
Leczenie
Możliwości leczenia są niestety ograniczone. Podstawą jest oczywiście usunięcie przyczyny zatrucia, czyli wyeliminowanie z diety siana lub zielonki bogatej w pyleńce, albo uniemożliwienie koniom wypasu na pastwiskach obfitujących w te rośliny.
Ponadto niezbędne jest systematyczne chłodzenie kończyn, a niekiedy konieczne jest również rozważne użycie leków przeciwzapalnych takich jak fluniksyna, czy fenylbutazon. Przy takim postępowaniu objawy powinny ustąpić w ciągu 4 dni od momentu wystąpienia pierwszych symptomów zatrucia. Niektórzy autorzy sugerują także możliwość podawania koniom węgla aktywnego, jednak brak danych naukowych na temat skuteczności takiego leczenia w przypadku zatruć tą rośliną.
Uwaga! Jeżeli nie zostanie podjęte żadne leczenie to w następstwie zatrucia może dojść do wystąpienia ochwatu! Prawdopodobnie rozwój ochwatu ma w tym wypadku tło toksyczne, a niekiedy jego ostry przebieg powoduje konsekwencje w postaci całkowitej rotacji kości kopytowej w kierunku podeszwy (łącznie z perforacją podeszwy) lub zzucia puszki kopytowej. W takich przypadkach często konieczna jest eutanazja.
Na szczęście do śmierci w wyniku powikłań po zatruciu pyleńcem dochodzi rzadko, jednak należy mieć na uwadze, że może się to zdarzyć nawet w przypadku koni leczonych.
Jak uniknąć ryzyka zatrucia koni pyleńcem pospolitym?
Podstawową, ale uciążliwą metodą jest lokalizacja i usunięcie chwastu. Niestety, jak na chwast przystało, pyleniec łatwo się nie poddaje!
- Ręczne usuwanie – na małych obszarach, typu trawnik przed stajnią lub niewielka kwaterka, skuteczne jest ręczne usuwanie po przez wyrywanie lub wykopywanie roślinek razem z korzeniami. Należy to jednak robić przed okresem kwitnienia, alby pyleńce nie zdążyły się rozsiać!
- Zaoranie – w przypadku większych powierzchni obfitujących w pyleńce rozwiązaniem może być zaoranie gruntu, które również należy przeprowadzić przed okresem kwitnienia. Ta metoda jednak wymaga często kilkukrotnego powtarzania zabiegu w ciągu jednego sezonu.
- Herbicydy – na rynku dostępne są także herbicidy, które mogą być skuteczne w walce z pyleńcami, jednak ich użycie ogranicza możliwość użytkowania łąki jako pastwiska przez określony czas po zastosowaniu preparatu. Także i ta metoda zazwyczaj wymaga kilkukrotnego powtarzania w ciągu sezonu wegetacyjnego. Dodatkowy problem stanowi fakt, że na Polskim rynku brak preparatów służących do zwalczania pyleńców, które można bezpiecznie stosować na pastwiskach i łąkach obsiewanych roślinami motylkowymi, bez ryzyka zniszczenia także tych roślin.
- Użytkowanie pastwisk – nie bez znaczenia jest także sposób użytkowania pastwisk. Powinno się unikać nadmiernej eksploatacji pastwiska, ponieważ goła, niemal pozbawiona trawy gleba to wymarzone warunku do zasiedlenia tego terenu przez odporny chwast jakim jest pyleniec.
Jak rozpoznać pyleńce?
Pyleniec jest niepozorny. Posiada małe, białe kwiatki, których średnica nie przekracza zwykle 3mm. Kwiatki mają 4 białe płatki, z których każdy po środku posiada wcięcie tworzące złudzenie, że płatków jest 8 (niektórzy autorzy porównują je do uszu króliczych). Liście są gładkie i zazwyczaj pozbawione ogonków. Pyleńce mogą osiągać wysokość nawet do 60cm, choć z reguły są nieco mniejsze. Są roślinami jedno lub dwuletnimi. Kwitną od maja do września.
Na łące pyleńce można niekiedy pomylić z tobołkami polnymi, tobołkami przerosłymi lub lnicznikiem drobnoowocowym (Camelina microcarpa).
4 – Pyleniec pospolity
3 – Tobołki przerosłe (Thlaspi perfoliatum L.)
2 – Tobołki polne – (Thlaspi arvense L.)
Ilustracje autorstwa Jendricha Krejca, z książki „Świat roślin, skał i minerałów“ – (źródło nr 6).
Warto zapamiętać:
- Pyleniec pospolity to chwast o toksycznych właściwościach!
- Co najmniej 50% koni jest wrażliwych na toksyny zawarte w pyleńcu.
- Występuje on powszechnie na pastwiskach, trawnikach, nieużytkach i poboczach. Jest także chwastem spotykanym bardzo często na łąkach koszonych na siano.
- Pyleniec lubi upalną, suchą pogodę, a także intensywnie wyeksploatowaną glebę.
- Bardzo szybko się rozprzestrzenia, w ciągu 1 sezonu pojedyncza roślina może wytworzyć nawet 2500 nasion.
- Jest toksyczny zarówno w formie świeżej (na pastwisku), jak i wysuszonej (w sianie).
- Za toksyczne uznaje się siano zawierające co najmniej 30% pyleńca.
- Objawy zatrucia pojawiają się w ciągu 12-24 godzin po spożyciu toksycznej rośliny (w ilości mogącej wywołać zatrucie).
- Najczęstsze objawy to posmutnienie, gorączka oraz obrzęki kończyn. Niekiedy także łagodna biegunka, sztywność stawów i niechęć do ruchu.
- Większość leczonych koni wraca do zdrowia w ciągu kilku dni, jednak zdarzają się także przypadki zatruć śmiertelnych!
Źródła:
- Hey! Hoary alyssum can be fatal for horses – Lynn Hovda, RPH, DVM, MS, DACVIM – 2015
- Becker RL, Martin NP, Murphy MJ. Hoary alyssum: Toxicity to horses, forage quality, and control. Accessed 12/16/2015.
- Parkinson H, Mangold J, Jacobs J. Biology, ecology and management of hoary alyssum (Berteroa incana L.). Montana State University Extension. Accessed 12/8/2015.
- Martinson K, Murphy, M, Hovda LR, et al. Hoary alyssum. Accessed 12/8/2015.
- Geor RJ, Becker RL, Kanera EW, et al. Toxicosis in horses after ingestion of hoary alyssum. J Am Vet Med Assoc 1992; 201:62-67
- Martin Cervenka, Viera Ferankowa, Milan Haber, Jaroslav Kresanek, Linuse Paclova, Vojtech Peciar, Ladislav Somsak – „ŚWIAT ROŚLIN SKAŁ I MINERAŁÓW Wydanie II” – 1984
Zdjęcia: Elijah Hail on Unsplash, David Barajas on Unsplash, własne, Pexels, Pixabay, Richard Austin on Unsplash